20 kwietnia 2016

Azjatycki Cukier, Red Lipstick Monster i Charlotte Cho- moja pielęgnacja


Hello!
Follow my blog with Bloglovin
 
Postanowiłam rozbudować ten sektor :)





Ostatnio trochę bardziej zainteresowałam się tematem pielęgnacji twarzy. W sumie to kontynuowałam zgłębianie tego tematu. Pierwsza taka "fala" naszła mnie około półtora roku temu. Były wakacje, miałam dużo wolnego czasu i internet. Natrafiłam na bloga i kanał na Youtube Azjatyckiego Cukru. Cukier zajmował się (i od niedawna nadal zajmuje) wschodnimi sposobami dbania o urodę. Mieszkańcy Azji wiedzą, że podstawą dobrego wyglądu i samopoczucia jest pielęgnacja, a nie nakładanie na siebie kolejnych warstw kryjących podkładów i korektorów. Od tamtego czasu regularnie wykonuję masaż twarzy i nakładam krem na szyję (i widzę rezultaty).





Dlaczego zajmuję się tym w wieku 19 lat?

Pewnie większości osób w moim wieku myśl o zmarszczkach nie zrodziła się jeszcze nawet w najdalszych zakamarkach umysłów. A zaskórniki i wypryski to przecież taka naturalna rzecz! Otóż nie. Jest to zależne od wielu kwestii (m.in. odżywiania, środowiska, w którym żyjemy, nawet cyklu miesiączkowego) ale jest to zawsze jakaś negatywna zmiana, z którą nasz organizm nie potrafił sobie poradzić. I my musimy mu w tym pomóc. Nie chodzi tu głównie o kwestię wyglądu, choć nie ukrywam, że jest to ważne, ale kluczowym celem pielęgnacji jest zdrowie. Poza tym dla mnie zabiegi pielęgnacyjne to ogromna frajda :)

Druga "fala"?

Moim kolejnym kopniakiem do działania była Ewa z Red Lipstick Monster. Jest moim guru jeśli chodzi o makijaż i kosmetyki. Niezastąpiona jeśli chodzi o pozytywną energię, fachowość i umiejętność przekazywania swojej ogromnej wiedzy. Śledzę jej kanał od bardzo dawna ale jeden z jej ostatnich filmów niesamowicie do mnie trafił. Ewa pokazywała w nim swój wieczorny rytuał oczyszczania i pielęgnacji twarzy. Mając na celu jej porady i chęć wypróbowania czegoś nowego następnego dnia wybrałam się do drogerii w celu zakupienia olejku do mycia twarzy, mojego ulubionego toniku, od którego miałam przerwę i kilku produktów do włosów. Od tamtego czasu regularnie używam oleju kokosowego do włosów oraz oczyszczam i tonizuję twarz (co wcześniej bardzo zaniedbywałam).
Ewa zainspirowała mnie również do lektury książki Chrlotte Cho "Sekrety urody Koreanek". Dziś zaczęłam czytać, na razie pochłonęłam 3 rozdziały i jestem zachwycona!
Edit:  Zanim skończyłam pisać ten wpis zdążyłam przeczytać cały poradnik. Na pewno będę o nim szerzej pisać, bo Charlotte wykonała kawał dobrej roboty!

Efekty

Efekty nie będą widocznie od razu i dotyczy to chyba wszystkich dziedzin życia. Jednak już po około tygodniu mogłam zauważyć, że moja skóra jest lepiej nawilżona a zaskórniki mniej widoczne. Jestem w takim czasie, w którym normalnie bardzo mnie wysypuje. Jednak na razie nic nowego mi nie wyskakuje a ślady po poprzednich "gościach" ładnie się goją.



Po skończonej lekturze "Elementarzu pielęgnacji" na pewno wrócę do kultywowania azjatyckich metod pielęgnacyjnych, co mam w zamiarze opisać :)






PODPIS

17 kwietnia 2016

Szarość, Brąz i Zieleń- rezerwat w 75-300mm

Hello!

Witam po dosyć długiej przerwie :) Niestety przez ostatnie miesiące nie miałam możliwości ani czasu na robienie zdjęć. Nawał obowiązków i ogólne zniechęcenie do wszystkiego skumulowało się i odbiło na blogu. Bywało momenty, w których wchodziłam tu i chciałam dodać coś nowego, jednak gdy otwierałam foldery okazywało się, że nic szczególnego tam nie ma.
Jednakże!
Dostałam znów w swoje zachłanne łapki aparat i korzystając z chwili wolnego i ciągle poprawiającej się pogody wybrałam się w końcu na zdjęcia :)

W rolach głównych występują:  Szarość, Brąz i Zieleń oraz Ginger.
Reżyseria: Wiosna
Montaż: Wiktoria

Kurtyna w górę!














 
Szykuje mi się trochę wolnego - spodziewajcie się niespodziewanego! :)


                                                  PODPIS