24 grudnia 2015

Christmas lights '15

Hello!
(It's me :'D)

Enjoy and Merry Christmas <3













 













PODPIS

24 listopada 2015

Moje 52/2015- część 2

Hello!

Pora na drugą część mojego książkowego wyzwania. Już teraz wiem, że nie uda mi się przeczytać 52 książek w tym roku. Niemniej jednak zaczęłam 3 dziesiątkę i mam szczere chęci skończyć przynajmniej ją :)





























11/52

"Janko Muzykant" - Henryk Sienkiewicz

Znaleziony w jakimś starym, zniszczonym wydaniu opowiadań Sienkiewicza. Niby takie znane, a jednak nie czytałam. Podczas czytania miałam nieodparte wrażenie, że Janko jest bardzo podobny do bohatera "Pachnidła" (z części 1 tego wpisu). Biedny, chorowity, genialny i niezrozumiany.

Ocena: 7/10





12/52

"Łowcy głów"- Jo Nesbo

Hodejegerne. Powstał film na podstawie książki jakiegoś coraz bardziej znanego pisarza. No to trzeba ją przeczytać. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że film zrobili prawie perfekcyjnie (zawsze jest jakieś ale, przy końcówce trochę pomieszali ale dla tego, kto uważnie przeczytał książkę nie zrobiło to dużej różnicy). Roger Brown podbił moje serce w obydwu produkcjach, a Jo może nie tylko dostarczyć odrobiny wymagającego kryminału ale też nauczyć nazw połowy ulic w Oslo.

Ocena: 8/10




13/52

"Czerwone gardło"- Jo Nesbo

Na początku mnogość wątków może przytłoczyć, ale po przeczytaniu tej książki naszło mnie takie uczucie: wow, to był na prawdę dobrze wymieszany kryminał, dramat i romans z nutą historii, psychologii i polityki. Choć poszczególne wątki pochodzą z różnych okresów i dotyczą różnych osób to tworzą spójną i chronologiczną całość.

Ocena: 8,5/10 









14/52

"Crescendo"- Becca Fitzpatrick

15/52

"Cisza"- Becca Fitzpatrick

II i III tom przygód Patcha i Nory. Czytane po raz kolejny. I znów zaskakują, "To na prawdę tak było?". Czekam aż moje przyziemne sprawy zwolnią tępo i zabieram się za ostatnią część.

Ocena: 8/10


16/52

"Chłopi tom 1 wiosna"- Władysław Reymont

Obraz polskiej wsi. Liczy się to co masz i skąd pochodzisz. Jesteś inny- jesteś gorszy. Mimo iż uwielbiam czytać to jakoś jedyną radością płynącą do mnie z tej książki było to, że przeczytałam ją całą. Fakt, stworzyć coś takiego to nie lada zadanie, podziwiam i winszuje, zwłaszcza znając historię tego dzieła. Jednak chyba po prostu nie jest w moim guście.

Ocena: 4/10







17/52

"Pan Holmes"- Mitch Cullin

Nowy film o Holmesie? O, nie ma polskich napisów. Ale jest na podstawie książki. Nabyłam, przeczytałam. Holmes na emeryturze, dosłownie i w przenośni. Gdyby nie sprawa sprzed 30 (?) lat to tej książki nie uratowałyby nawet te głębokie przemyślenia. Owszem, książka bardzo wartościowa w tej kwestii, ale to przecież nie jest TEN Sherlock. Jeżeli mogę uznać, że na książce się trochę zawiodłam, to film to porażka. Oczywiście to zależy od tego, czego się oczekuje.

Ocena: 6,5/10






18/52

"Uwięziona"- Kelley Armstrong

Prezent od mamy. Wie, że lubię fantastykę, ale fantastyka fantastyce nie równa. Wilkołaczka, która dowiaduje się o istnieniu innych mitycznych ras zostaje porwana przez, nazwijmy go, "szalonego naukowca z przerośniętym ego" i uwięziona w ekstratajnymultranowoczesnymsuperbudynku, gdzie wszystko jest takie super super. Pan "szalony naukowiec z przerośniętym ego" trzyma tam wszystkich porwanych "gości" w celach eksperymentalno-badawczo-rozrywkowych.
No i sex. Dużo sexu.
(Mum, why?)

Ocena: 5/10






19/52

"Kubuś Puchatek"- A.A.Milne

Potrzebowałam czegoś lekkiego, żeby się oderwać od codzienności. Kubuś okazał się idealny na wieczór w ciepłym łóżku. Mały głupi miś a tyle radości.

Ocena: 8/10










20/52

"The Phantom of the Opera"- Jennifer Bassett

Chyba dostałam ją kiedyś od pani z angielskiego. Też już kiedyś czytana. To miłe widzieć efekty swojej nauki języka w praktyce :) Muszę sięgać częściej po książki po angielsku. Miłość, poświęcenie i współczucie w skondensowanej dawce.

Ocena:  6,5/10














                                                        PODPIS

31 października 2015

Happy Halloween!












                                               PODPIS

24 września 2015

Betoniarnia i Zabytkowa stacja uzdatniania wody Karchowice - Zawada fotorelacja część 1

Hello :)

Skąd nagle po idyllicznych kwiatuszkach, słoneczku, mgłach itp. wpis o betoniarni? Jeśli ktoś jeszcze nie wie, kształcę się na kierunku budowlanym. Tak, dziewczyna też może być budowniczym. I tak, dziewczyna też może być w tym dobra. Ale żeby połączyć przyjemne z pożytecznym zabrałam ze sobą aparat. Z powodu braku czasu lub chęci (głównie chęci) wyjście z domu na zdjęcia graniczy z cudem, dlatego też wykorzystałam zaistniałą sytuację najbardziej jak mogłam.




Najpierw pojechaliśmy do betoniarni w Pyskowicach. Dosyć mały zakład, jeden węzeł betoniarski, materiały składowane w silosach, ręczne wciągarki. Pan Janek opowiedział nam jak taki węzeł funkcjonuje i jaką ma wydajność.  Pokazał nam niektóre dodatki i domieszki do betonu, m.in. superplastyfikator i metalowe włókna dodawane do betonów przeznaczonych na posadzki (zwiększają wytrzymałość i odporność na ścieranie). Pokazał nam drobne i grube kruszywa (patrz: piasek i kamyki), a potem mieliśmy możliwość zobaczyć załadunek mieszanki do gruszki. W międzyczasie zaprezentował nam jeszcze działanie wibratora do betonu i pozwolił zajrzeć do wnętrza mieszalnika.


Silosy z dwoma rodzajami cementu: w jednym cement wyższej klasy, który dodaje się bez domieszek, w drugim cement niższej klasy dodawany z domieszką popiołu (popiół poprawia ciekłość mieszanki betonowej oraz jej urabialność). Z silosów odmierzany i pobierany jest cement. Następnie kruszywa ze składu obok. Później dodaje się wodę z ewentualnymi domieszkami. To wszystko ląduje w mieszalniku, gdzie składniki dokładnie się ze sobą łączą. Gdy wszystko jest gotowe, beton jest ładowany do gruszki przez zsyp i transportowany na budowę (tylko ok. 20-30 km). Oczywiście rodzajów betonów jest całe mnóstwo i na każdy jest specjalny "przepis", a ponadto trzeba uwzględnić różne parametry (np. jeżeli kruszywo jest mokre, zmniejsza się ilość wody zarobowej, aby mieszanka nie wyszła za "rzadka").


Skład kruszyw.

 
Wspomniane wcześniej włókna metalowe do posadzek.


Betonowóz, szerzej znany jako gruszka ;)


Później przeszliśmy do wytwórni prefabrykatów, gdzie wykonywane były żelbetowe (patrz: beton+stal) stacje transformatorowe. Pani Małgorzata, inżynier produkcji wraz ze świeżo upieczonym dyrektorem pokrótce oprowadzili nas po hali i opowiedzieli o powstawaniu budynków. Całość zbrojona jest stalowymi prętami, które są połączone na każdej kondygnacji, a następnie uziemione. 



Jedno z przygotowywanych zbrojeń, odpowiednio zabezpieczone przed korozją.


Całość musi być ze sobą zespawana, aby tworzyła wystarczająco wytrzymałą konstrukcję.


Jeden z produkowanych prefabrykatów stacji transformatorowej.


Jak widać całe ściany to nic innego jak zalane betonem zbrojenie w formie. Następnie takie elementy są ze sobą odpowiednio łączone, tynkowane i przewożone w całości na miejsce przeznaczenia.


Oczywiście wszystko jest wykonywane według indywidualnych projektów.


Na koniec zajrzeliśmy do biura, gdzie panie kadrowe opowiedziały nam o przyjmowaniu zamówień, klientach, logistycznej organizacji pracy całej betoniarni, rodzajach produkowanych mieszanek i formach dostaw. Następnie grzecznie podziękowaliśmy, pożegnaliśmy się i pojechaliśmy dalej.

Część druga, czyli stacje uzdatniania wody, najprawdopodobniej jutro. Tymczasem miłego wieczoru :)


P.S. Cały czas zamiast betoniarnia pisałam batoniarnia, i zamiast beton, pisałam baton. Głodnemu chleb na myśli ;)


                                                   PODPIS


31 sierpnia 2015

Szkolne postanowienia i obietnice


Hello :)

Tak to już ze mną jest, że ciągle planuję, a później wychodzi jak zawsze- do bani. Dlatego postanowiłam sobie zrobić taką megasupergrafikę-przypominajko-motywatorkę :)
Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Nie. W tym roku będzie inaczej :)




Co do ostatniego punktu i poprzedniego wpisu- kupiłam jeszcze parę notesów (i innych bibelotów), także liczę na owocną współpracę :)

P.S. To co jest na grafice, to czubek góry lodowej ;)


                                                PODPIS

23 sierpnia 2015

Ready for school - haul szkolny

Hello :)

Ostatnio robiąc porządki znalazłam kartkę z planami na te wakacje. Chciałam pojechać do Opola, do Krakowa (co prawie mi się udało), do Wrocławia i pewnie jeszcze wielu innych miejsc. Ale wyszło jak zawsze. Mniejsza z tym, wakacje są jeszcze w przyszłym roku, a za dwa lata szykują się jeszcze dłuższe.
Ostatnie dni tegorocznych wakacji spędzam szalejąc po wyprzedażach wszelkiej maści. Psychiczne przygotowania do powrotu do szkoły już mi nie wystarczały, więc korzystając z uroków mieszkania w okolicy supermarketów, postanowiłam przyjrzeć się bliżej ich ofercie szkolnej.
Jako pasjonat szeroko pojętej branży papierniczej skończyło się to niemałymi zakupami.




Notesy, notesy i jeszcze więcej notesów. Co z tego, że nie mam miejsca w szafce, pfff.



Zestaw, z zakupu którego jestem absolutnie dumna i napawa mnie szczęście samo patrzenie na niego :3



Jedne z karteczek, które kupiłam są transparentne, a co za tym idzie mogę je przyklejać w książkach nie zasłaniając sobie tekstu <tyle wygrać>.





Gumki na ołówki w kształcie zwierzątek :)


No i coś bez czego nie wyobrażam sobie funkcjonować- kalendarz szkolny (więcej o tym wkrótce).




To pewnie nie koniec moich szaleństw i nie wszystko co trafi do mnie ze szkolnego asortymentu wszelakich sklepów. W najbliższym czasie planuję dodać, nazwijmy to, serię szkolną. Na razie pracuję nad grafikami :3



PODPIS